SzlakowyMarcin

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

24 grudnia 2020
         Dzień 9 i 10 mojej wielkiej wyprawy, do tej pory wszystko układało się bardzo dobrze poza zmianą planu w 2 dniu. Trochę zabalowałem w Aoscie
09 lipca 2020
Dziś o czym innym niż górska wędrówka, ale bez sprzętu nie byłoby wędrówki. Wyposażenie każdego górskiego łazika jest uzależnione od własnych preferencji, zasobności portfela i
07 lipca 2020
Po długich męczarniach na studiach semestr dobiegł końca, ostatni sobotni egzamin szybkie pakowanie i wyjazd w stronę gór. Jak się okazało spakowałem się całkiem bezsensownie,
Bieg o Złotą Szyszkę

26.10.2019 Odbył się bieg w gminie Wilkowice. Miejscowość mega malowniczo położona polecam każdemu na weekendowy wypad z parkingu pięknie widać cały masyw Szyndzielni i Klimczoka czyli większą część szlaku. 

 

Trasa biegu wg organizatorów 15km i 840m podbiegów. Zgodnie ze Strava 14,76 km i 826m podbiegów. Jest to do tej pory najdłuższy oficjalny bieg który udało mi się pokonać. Cel jaki sobie postawiłem to czas poniżej 2h.

 

Dzień rozpocząłem swoim tradycyjnym rytuałem. Pobudka godzina 6, na śniadanie bułka pszenna z miodem oraz zielona herbata. Do plecaka spakowałem żele, jakieś przekąski pomarańczowe Oshee oraz w bukłaku miałem 1l wody. Wyjazd około godziny 7:30. Na miejscu zameldowałem się tuż przed 9. Na głównym parkingu przy miejscu startu już nie było miejsc, więc zaparkowałem 150m niżej na parkingu "Biwak Bystra". Biuro zawodów zlokalizowane było przy mecie czyli w remizie miejscowego OSP. Po odebraniu paczki i przyjrzeniu się potencjalnym rywalom, stwierdziłem żę 300 miejsce będzie w sam raz :). Nawet nie zdajecie sobie sprawy ilu ludzi i w jakim sprzęcie teraz jest chętnych do biegania. Okazało się, że 349 biegaczy odebrało pakiety startowe więc trochę ludu jest :). Wróciłem do samochodu i przebrałem się w strój biegowy. Przygotowałem wszystko co potrzebuję i udałem się na linię startu. Atmosfera wybitnie piknikowa wszyscy uśmiechnięci, kto mógł to przyjechał z rodziną, kto nie to z psem z którym biegł :) W ten dzień była przepiękna pogoda, gdy wyjeżdżałem u nas na Śląsku było bardzo mglisto, a w górach mgły już nie było. Słoneczko bardzo fanie przygrzewało temperatura w granicach 14 stopni na dole przed godz. 10 warunki były więc idealne do biegania. Przed startem krótka rozgrzewka. Na odprawie organizatorzy poinformowali nas o zalegających na trasie liściach więc musieliśmy mieć się na baczności. Przed startem zużywam 1 żel z Decathlona Short Distance.

 

Start przebiegł płynnie mając kijki w ręku musiałem uważać, żeby w tym tłumie nie zrobić komuś krzywdy. Na pierwszym podbiegu już wiedziałem, że to nie jest mój dzień. W głowie analizowałem co jest nie tak dlaczego puls wydaje się być ok a nogi odmawiają posłuszeństwa. Po pierwszym podbiegu przychodzi wypłaszczenie, a ja dalej nie umiem się pozbierać do biegu... Żałowałem, że nie zrobiłem na tej trasie 2 biegu treningowego. Stwierdziłem, że nie ma co się poddawać zadzieram kiece i lecę. Przy końcu zbiegu wiem, że zaczyna się najtrudniejsza część trasy czyli dwa wzniesienia w drodze na Szyndzielnię. Zwalniam reguluję puls i zużywam saszetkę żelu Long Distance. Na pierwszym podbiegu większość biegaczy, która była w mojej okolicy miała też dość. Mocno popracowałem kijkami i w ten sposób zyskałem naprawdę sporo czasu.przypuszczalnie nawet 1 min/km podbiegu. 

Żel zaczyna działać po 3-4 min i czujesz wtedy powrót sił i chęci do walki. Przez całą wspinaczkę na Szyndzielnię toczyłem walkę z grupką 30 biegaczy ja pod górę ich wyprzedzałem, oni mnie na zbiegach i wypłaszczeniach. Mnie osobiście zdziwiła też mała ilość turystów, kibiców na trasie w tak piękny dzień. Szyndzielnię Schronisko zdobyłem o równej 1h od startu. To o ponad 5 min szybciej niż podczas treningu. Szlak z Szyndzielni na Klimczok jest bardzo specyficzny, dla marszu, spaceru idealny dla biegu niekoniecznie. Są delikatne zbiegi, podbiegi i różne nachylenia poprzeczne podłoża, skały popękane i nie równe oraz sypki i ubity żwir, to tutaj straciłem dużo czasu, zakładałem średnią prędkość na poziomie 10km/h wyszło dużo mniej bo około 6km/h czyli zamiast biegu marsz. Ze szczytu Klimczoka przepiękny widok, ale nie ma czasu na to trzeba zbiegać. Czas 1h:17:23 na treningu osiągnąłem czas 1h:24:28.  Zbieg z Klimczoka jest przerażający każdy biegacz pewnie miał przed oczami jak się potyka i koziołkuję przez całe zbocze, które jest mocno nachylone. W siodle punkt odżywczy łyk Coli i lecim dalej maszerując znowu pod górkę ostatni podbieg. W tym miejscu czułem się wypompowany i zacząłem odczuwać ból nad achillesami co trochę mnie przeraziło. Na wypłaszczeniu nie wiedziałem co robić biec czy maszerować? Czas ucieka a ja się zastanawiam. W końcu postanowiłem przezwyciężyć ból i zbiec do samej mety. Po paru minutach bólu już nie czułem co skutkowało bardzo dobrym tempem zbiegu. Dotarłem do miejsca przed, którym uprzedzali nas organizatorzy, wąwóz pod Lanckorną był wypełniony dużą ilością liści, pod którymi były kamienie i być może strumyczek. Bez większych problemów udało mi się pokonać ten fragment dodatkowo wyprzedając parę osób. Potwierdza się to co pisałem po BUT w Szczyrku. Mam dobrą technikę zbiegu wybieram odpowiednie ścieżki i jestem w stanie utrzymać bardzo mocne tempo. Zbieg pokonałem z średnim tempem około 5-5:15 min/km. Mocno biorąc pod uwagę pokonanych 10 km morderczego biegu. Na mecie ręce uniesione wysoko ku górze udało się złamać 2h. Czas ukończenia biegu 1:58:31 Jest to dla mnie wystarczająco dobry wynik. W przyszłym roku chciałbym zbliżyć się do 1h40 min na tej trasie.

 

Wrażenia po wyścigu:

Totalne zmęczenie, na mecie zaczęło mi się dźwigać, ale się powstrzymałem. Nogi przez chwile twarde jak kamień, na metę wbiegałem wyczerpany bez szans żeby przyśpieszyć na ostatnim fragmencie. Usiadłem na ławeczce i chwile mi to zajęło nim doszedłem do siebie.

Wynik uznaję za sukces, dziś poniedziałek 28.10 grypa mnie dopadła z pełną siła. 

CZY BYŁO WARTO? NO OCZYWIŚCIE ŻE TAK!!!!

 

Teraz będę się zastanawiał nad kolejnym startem co gdzie jak i kiedy. Więcej informacji już wkrótce!!!

 

28 października 2019

 

Created with WebWave

Zapraszam do kontaktu. Jestem otwarty na propozycje wspólnych wyjazdów. Chętnie też wybiorę się w dowolne miejsce w górach by je później opisać.

Jeżeli masz pytania o jakiś konkretny szlak pisz!!!

Z miłą chęcią spróbuję odpowiedzieć na nurtujące Cię pytania. Ewentualnie pojadę i sprawdzę trudność szlaku za Ciebie :)
 

 

Podpowiedź:

Możesz usunąć tę informację włączając Pakiet Premium

Ta strona została stworzona za darmo w WebWave.
Ty też możesz stworzyć swoją darmową stronę www bez kodowania.