ZOBACZ RÓWNIEŻ:
W dniu wczorajszym wziąłem udział w pierwszym oficjalnym biegu na dystansie 10 km !!!!
Bieg odbył się w Czeladzi w miejscu zwanym Elektrownią, jest to Galeria Sztuki Współczesnej. Powstała w budynku byłej elektrowni kopalni Saturn. Obiekt nie duży ale klimatyczny we wnętrzu możemy podziwiać wiele odrestaurowanych urządzeń oraz obrazy współczesne. W okolicy znajdują się rozpadające budynki oraz kolejne w renowacji. Jak widać jeżeli są chęci by zachować zabytki ery przemysłowej można zrobić naprawdę coś super z niczego!!
Główny bieg startował o godzinie 18. Ja zameldowałem się koło 16:30 na miejscu, w budynku głównym odebrałem pakiet startowy i swój pierwszy nr startowy 54. Bieg główny został poprzedzony wyścigami dzieciaczków które dzielnie goniły uciekającego "kurczaka".
O 17:50 rozgrzewka i ustawiamy się na linii startu.
Start mieścił się przy budynku "elektrowni" meta 300m dalej na drodze. Wybiła 18 czas na start.
Krótkie odliczanie i ruszyli !!!
Pierwszy kilometr wszyscy w bardzo mocnym tempie 12km/h to dla mnie szok, ale adrenalina robi swoje biegniemy w kupie siłą :)
po 2km stwierdziłem, że dość tego rekordowego tempa, bo będzie siara jak nie dobiegnę. 3 km jeszcze dość mocno poniżej 6min/km, ale nogi dają już znać, że trzeba było zostać w domu.
Nie spodziewałem się też tak dużej ilości wzniesień na trasie. Trasa ogólnie dość fajna, miejscami na asfalcie za dużo kurzu(nogi uciekały) a w innych miejscach dużo błota. Trasa wiodła przez pola i park. Od 4 km była już walka ze sobą aby utrzymać tempo w granicach 6-6:30 min/km. Największy kryzys przechodziłem na 7 km. Na szczęście na 6km organizatorzy postarali się o wodę można było coś w siebie wlać i trochę się schłodzić. Końcówka trasy dość trudna znowu zbieg w dół przez pole i skrajem lasu długa pętla, aż do osiedla, gdzie jest nawrotka i wracamy tą samą drogą. Udało się utrzymać na tym odcinku tempo w granicach 6:30. Ostatnie 300m widać metę bieg po płaskim asfalcie pozwoliłem sobie na rozluźnienie, wydłużenie kroku co dało znowu czas poniżej 6min/km na ostatnim odcinku. Finisz bardzo przyjemny nogi jeszcze niosły jakby wypłaszczenie było dłuższe spokojnie dałbym radę jeszcze utrzymać to tempo. Po przekroczeniu mety uczucie cementowych nóg zawroty głowy przy odwiązywaniu chipa łyk zbawinnej wody otrzymanej na mecie i marsz do budynku Galerii na posiłek regeneracyjny czyli prawdziwy śląski żur. Po biegu odbyło się jeszcze losowanie nagród ciekawe vouchery i wiele innych nagród rzeczowych. Oczywiście z moim szczęściem nic nie wygrałem.
Dzięki bardzo Czeladź Biega za zorganizowanie świetnej imprezy. http://www.czeladzbiega.pl/
Czas końcowy 1:01:52 uznaję za wielki sukces, co prawda nie udało się przekroczyć magicznej bariery 1h, ale biorąc pod uwagę nieziemski upał 30 stopni, rozgrzane podłoże które oddawało ciepło i dokładające do pieca zachodzące słońce cieszę się z uzyskanego wyniku. nie wiem na ile to błąd pomiaru pasa hr ale tętno max 230 to chyba przesada.
Miejsce 121 na 211 biegaczy
101 na 139 mężczyzn biorących udział w biegu
Dziś dzień po biegu czuję , ból w lewej łydce i mięśnie dwugłowe ud w obu nogach więc jest nad czym pracować. Ogólny stan fizyczny bardzo dobry chętnie wybrałbym się w góry, jedynie od rana jestem głodny :)
Created with WebWave
Zapraszam do kontaktu. Jestem otwarty na propozycje wspólnych wyjazdów. Chętnie też wybiorę się w dowolne miejsce w górach by je później opisać.
Jeżeli masz pytania o jakiś konkretny szlak pisz!!!
Z miłą chęcią spróbuję odpowiedzieć na nurtujące Cię pytania. Ewentualnie pojadę i sprawdzę trudność szlaku za Ciebie :)
Podpowiedź:
Możesz usunąć tę informację włączając Pakiet Premium