SzlakowyMarcin

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

24 grudnia 2020
         Dzień 9 i 10 mojej wielkiej wyprawy, do tej pory wszystko układało się bardzo dobrze poza zmianą planu w 2 dniu. Trochę zabalowałem w Aoscie
09 lipca 2020
Dziś o czym innym niż górska wędrówka, ale bez sprzętu nie byłoby wędrówki. Wyposażenie każdego górskiego łazika jest uzależnione od własnych preferencji, zasobności portfela i
07 lipca 2020
Po długich męczarniach na studiach semestr dobiegł końca, ostatni sobotni egzamin szybkie pakowanie i wyjazd w stronę gór. Jak się okazało spakowałem się całkiem bezsensownie,
BUT 10 Szczyrk

28.09.2019 Dzień startu w biegu BESKID ULTRA TRAIL 2019 w Szczyrku.

 

Pobudka godzina 6:00. od otwarcia oczu czuję, że to ten dzień nogi lekko drżą sprawdzam jak się mają mięśnie, jest dobrze więc myślę: będzie dobrze!! Trzeba brać się za przygotowywanie śniadania ostatnie sprawdzenie plecaka i przygotowanie mentalne. Na śniadanie wybrałem nie jak w przypadku wyjazdu w góry chleb z Nutella, lecz chleb z miodem do tego zielona herbata. Jeżeli chodzi o śniadanie to trafiłem w dziesiątkę. o godzinie 7:20 wyjeżdżam i o 8:30 jestem już w Szczyrku. O tej porze nie było problemów z parkowaniem, na skoczniach rozgrywany był konkurs skoków młodzików, a w amfiteatrze trwał odbiór zestawów startowych na które składały się koszulka numerek kody rabatowe i piwo :)

Trochę musiałem odczekać do startu, który został przesunięty o 10 minut na 10:10. o 9:30 rozpocząłem rozgrzewkę, jak dla mnie bez udziwnień trochę potruchtałem porozciągałem pachwiny dogrzałem łydki i przypomniałem sobie nawet o górnych partiach, bo przecież po raz pierwszy startowałem z kijkami. Temp w granicach 15 stopni zmuszała do ciągłego dogrzewania się przed starem.

Na starcie ustawiło się koło 60 osób o dziwo większość z tyłu nikt nie chciał pchać się do przodu :).

Start bez komplikacji mocno do przodu, aż do mostka gdzie wszyscy zaczęli maszerować pod najbardziej nachyloną część biegu. pierwsze 1,5km jest trudne, są momenty chwilowego wypłaszczenia, ale to dosłownie 100m. Tutaj czołówka ucieka, a ja walczę, aby nie dać się wyprzedzić przez pozostałych. Kolejne 800m to zbieg, tutaj trochę szyki pokrzyżowały mi warunki na trasie strasznie wilgotna trawa i śliskie kamienie skutecznie hamowały ambicję i chęci do rywalizacji. Kolejne 1,5km to wg mnie najgorsza część tego biegu. Podbieg, który jest dość stromy i jest dużo trawy. Osoby biegnące przede mną też bardzo często zerkały za siebie. Wszyscy na tym fragmencie męczyli się bardzo i fizycznie i psychicznie. Dobra praca rąk i koordynacja z nogami dała mi na tych 3,5km oszczędność czasu rzędu 4min !!! w porównaniu do próby treningowej. Trasa była jednak ciut inna niż na stronie organizatora. Nie biegłą szczytem a sporo poniżej, została skrócona o 1,5km i 190m przewyższenia. kolejny odcinek zbiegu 1,5km pokonany w podobnym tempie jak podczas treningu w granicach 6min/km. Ostatni podbieg pokonałem o 5 min szybciej niż podczas treningu, średnia prędkość na podbiegu wyniosła 5km/h czyli w granicach 12min/km. Po ostatnim podbiegu, gdzie dogoniłem gościa, który mnie wyprzedził na 5km, ale jednocześnie czując oddech kolejnego zawodnika dałem z siebie wszystko na co było mnie stać. Najbardziej zadowolony jestem z ostatniego zbiegu na którym uciekłem kolejnym zawodnikom o 1 i 2 min. Trudny technicznie zbieg przed którym uprzedzali organizatorzy, mając ten komfort psychiczny(już go pokonałem wcześniej) wiem jak on wygląda dałem radę wykręcić kosmiczny czas 1,5km w 7 min to prawie 13km/h z dużym nachyleniem i strasznymi kamulcami na początku. Wg Stravy pokonałem odcinek Zamieciowo downhillowo z czasem 6:22 co daje mi w tym roku 34 pozycję w rankingu na 323 osoby !!! W ogólnym rankingu czas ten daje mi 132 pozycję z 738 zmierzonych czasów. Zgodnie z pomiarem uzyskanym przez Suunto maksymalne tempo jakie wykręciłem na tym odcinku to 2:52min/km co daje prawie 21km/h. Na mecie przez chwilę nie wiedziałem co się dzieje :) chwilowe zamroczenie i zawroty głowy.

 

Bieg ukończyłem na 16 miejscu z czasem 1:15:56

 

Po wyścigu ważna jest także regeneracja, chyba odkryłem złoty środek, który zmniejsza ból mięśni o aż 90%. Moim sposobem na obolałe nogi jest sauna i basen. Przed wejściem do sauny i zaraz po niej schładzam mięśnie nacierając się lodem. Sposób ten wypróbowałem już 2 razy i czułem się po tych zabiegach bardzo, ale to bardzo dobrze.


 

05 października 2019

 

Created with WebWave

Zapraszam do kontaktu. Jestem otwarty na propozycje wspólnych wyjazdów. Chętnie też wybiorę się w dowolne miejsce w górach by je później opisać.

Jeżeli masz pytania o jakiś konkretny szlak pisz!!!

Z miłą chęcią spróbuję odpowiedzieć na nurtujące Cię pytania. Ewentualnie pojadę i sprawdzę trudność szlaku za Ciebie :)
 

 

Podpowiedź:

Możesz usunąć tę informację włączając Pakiet Premium

Ta strona została stworzona za darmo w WebWave.
Ty też możesz stworzyć swoją darmową stronę www bez kodowania.