SzlakowyMarcin

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

24 grudnia 2020
         Dzień 9 i 10 mojej wielkiej wyprawy, do tej pory wszystko układało się bardzo dobrze poza zmianą planu w 2 dniu. Trochę zabalowałem w Aoscie
09 lipca 2020
Dziś o czym innym niż górska wędrówka, ale bez sprzętu nie byłoby wędrówki. Wyposażenie każdego górskiego łazika jest uzależnione od własnych preferencji, zasobności portfela i
07 lipca 2020
Po długich męczarniach na studiach semestr dobiegł końca, ostatni sobotni egzamin szybkie pakowanie i wyjazd w stronę gór. Jak się okazało spakowałem się całkiem bezsensownie,
Trening Skalite

Wczoraj o 8:30 wybrałem się na trasę biegu BeskidUltraTrail 10 czyli w skrócie BUT10. Ma to być mój pierwszy bieg górski w jakim chciałbym wziąć udział. Trening/rekonesans trasy wykonany przy pochmurnym niebie i temp 18-20 stopni. Start godź. 10:00. Wgrałem trasę do pamięci zegarka i ruszyłem w górę spod amfiteatru. Bieg już po pierwszych 300m przeradza się w chód :) trasa wiedzie bardzo stromo pod górę. Pierwsze wypłaszczenie dopiero koło 3km, ale tylko chwilowe. Trasa została poprowadzona przez dzikie ścieżki wysoka trawa, czasami brak orientacji trochę mnie spowalniał, 2 razy nawet musiałem się wracać. Ogólnie rzecz ujmując dopóki w 54 min marszo-biegu nie dotarłem na szczyt Skalitego byłem zdruzgotany, rozbity psychicznie miałem swoje chwile zwątpienia w co ja się tak naprawdę pakuję. Na szczyscie spojrzałem na zegarek i uświadomiłem sobie, że w cale nie jest, aż tak źle. Biorąc pod uwagę pokonanie najtrudniejszego fragmentu trasy (stromego, śliskiego trawiasto-kamienistego podejścia) uznałem, że jeszcze nic straconego. Dwa łyki Oshee, 3 foteczki i pognałem galopem na dół. Jest się tutaj gdzie rozpędzić, ale oczywiście trzeba uważać, żeby nie wylądować na glebie, do godziny 11:10 żadnej innej osoby nie widziałem. Każdy upadek mógł się zakończyć długim oczekiwaniem na pomoc. Tempo zbiegu bardzo zadowalające, nogi pracowały bez większych problemów. Utrzymanie tempa na poziomie 11-13 km/h było możliwe dzięki twardemu podłożu, ale trzeba było uważać żeby nie przeszarżować na momentami sypkim gruncie. Zbieg bez komplikacji, kolejny podbieg znowu marszem. Tym razem starając się utrzymać prędkość przynajmniej 6km/h. Druga część trasy łatwiejsza w nawigowaniu. Jedynie na siodle pod Skalitem kolejny problem z orientacją. Trasa wiedzie prawdopodobnie przez teren prywatny. Można go obejść zejściem 150m dalej o czym się przekonałem dopiero po jakiś 4 min kminienia którędy zejść. Ostatnie 1,5km znowu z górki tym razem po bardzo niewygodnych kamieniach. trzeba mega uważać na każdy krok. Kamienie tutaj wystają na jakieś 7-10cm powyżej gruntu. Docieramy do utwardzonego płytami betonowymi odcinka, który oznacza jakieś 500m do mety. Jest to fragment który pokonywaliśmy tuż po starcie mega stromy i trzeba uważać. Dobiegamy do mostka i ostatnia prosta sprintem. 

Nogi w dniu treningu zaskakująco lekko zareagowały na ten wysiłek w końcu to był 3 w życiu bieg albo raczej marszo-bieg na odległość 10km. Wynik ostateczny 1h42min. W zeszłym roku dałoby to 3 miejsce od końca, ale 6-7 min straciłem na odnalezienie trasy. Uzyskany wynik jest dla mnie satysfakcjonujący wiele osób w zeszłym roku kończyło bieg z czasem 1h25-35min. Każdy bieg jest cennym doświadczeniem które zaowocuje później. Na dziś uważam, że użycie kijków przy podbiegu pozwoliłoby uzyskać lepszy rezultat. 


 

08 września 2019

 

Created with WebWave

Zapraszam do kontaktu. Jestem otwarty na propozycje wspólnych wyjazdów. Chętnie też wybiorę się w dowolne miejsce w górach by je później opisać.

Jeżeli masz pytania o jakiś konkretny szlak pisz!!!

Z miłą chęcią spróbuję odpowiedzieć na nurtujące Cię pytania. Ewentualnie pojadę i sprawdzę trudność szlaku za Ciebie :)
 

 

Podpowiedź:

Możesz usunąć tę informację włączając Pakiet Premium

Ta strona została stworzona za darmo w WebWave.
Ty też możesz stworzyć swoją darmową stronę www bez kodowania.